KRAINY POLSKIE

Jeśli chcesz wybrać się w tę podróż, najpierw zwolnij krok. Inaczej się nie da. Nie można rozkoszować się winem w pośpiechu, odurzać zapachem świeżo mielonej kawy na stojaka, sycić się lepką konsystencją prawdziwego miodu po partacku. Nie można nawet pławić się w słońcu na łapu‑capu. Nie można, i już. Szkoda wina, kawy, miodu, a nawet szkoda słońca. Jeśli więc jesteś już gotów, żeby nacisnąć hamulec, jedziemy. W tę pełną zmysłowych przygód podróż po okolicach Lublina. Po lokalnych smakach, zapachach, fakturach. Podróż, z której wrócisz z pełnym – wyłącznie zdrowego jedzenia! – brzuchem. Syty, wypoczęty, spokojny.

Dlaczego slow stało się ideą

Rzym, 1986 rok. McDonald’s chce otworzyć swoją pierwszą filię we Włoszech. Przeciwko zawieszeniu wielkiego żółtego „M” tuż obok Schodów Hiszpańskich protestuje Carlo Petrini – krytyk kulinarny, pisarz, dziennikarz. Rozdaje przechodniom makaron. Włoski, prawdziwy… nie jakiś tam „fast”. Szybko dołączają się inni przeciwnicy globalizacji kulinarnej. Mimo sprzeciwów restauracja się otwiera, ale przynajmniej zmniejszono logo, żeby uszanować historyczne miejsce. Wtedy protestujący zakładają organizację – Slow Food, której celem jest ocalenie tradycyjnych smaków. Dzisiaj „slow” nie odnosi się już tylko do jedzenia. Jest jeszcze slow fashion, slow travel, slow parenting, slow cosmetics, a nawet slow business. Slow life to manifest – ucieczka z systemu konsumpcji, wyścigu szczurów, powrót do naturalnego tępa, które wyznaczamy my, a nie masa, do której wmówiono nam, że musimy dorównać.

Celebrowanie posiłków, czyli degustacja wina od Mickiewiczów

Zgodnie z ideą slow, nie cena jest miarą dobrego wina, ale pasja ludzi, którzy je robią. Od momentu posadzenia pierwszego krzewu do pierwszego łyku wina mijają lata. Lata pracy i pełnego zaangażowania. Dobrze wie o tym Maciej Mickiewicz – założyciel jednej w najlepszych winnic w województwie lubelskim – winnicy Solaris. Mieści się ona w malowniczym miasteczku Opole Lubelskie. — Nasz winny ogródek jest odskocznią od problemów, kłopotów i trosk dnia codziennego. Bo przecież wino to nie tylko skomplikowane procesy chemiczne. Wino to historia jego powstawania od winnicy do piwnicy, to rocznik i temperament winiarza i w końcu wino to degustacja, która podświadomie zmienia nasz sposób życia, ponieważ chcąc próbować wino, musimy zwolnić tempo — mówią właściciele. Wina od Mickiewiczów nie wystarczy się napić, to wino trzeba zdegustować. Najlepiej od razu kilka smaków. Zamknąć oczy. Poszukać różnic w niuansach, szczegółach, drobnostkach.

Lampka wina ma nie tylko dobry wpływ na samopoczucie, ale i na zdrowie. Czerwone wino poprawia apetyt, przyspiesza trawienie (szczególnie tłustych potraw), poprawia pracę nerek (pobudza pracę trzustki, nadnerczy, tarczycy i gruczołów płciowych), korzystnie wpływa na pamięć (osoby pijące wino zapamiętują dwa razy więcej słów i przyswajają więcej nowych informacji), przeciwdziała próchnicy (antyoksydanty spowalniają rozwój bakterii w jamie ustnej), obniża cholesterol. Choć czerwone wino ma znacznie więcej zdrowotnych właściwości, to picie białego też może przynieść nam korzyści. Trunek ten wzmacnia układ krążenia, obniża cholesterol, zapobiega powstawaniu zakrzepów, poprawia wydajność płuc, zwiększa libido. Oczywiście, zarówno białe, jak i czerwone wino należy pić z umiarem. Naukowcy zalecają od jednego do dwóch kieliszków dziennie.