Biegówki – narty na nasze czasy
Dlaczego? Jest kilka powodów. Dostępność: jeździć można niemal w każdym miejscu, niekoniecznie w rejonach do tego przystosowanych. Jakuszyce, owszem, to wspaniała lokacja, mekka dla osób uprawiających narty biegowe, ale obecnie już niemal wszędzie można wypożyczyć dobry sprzęt, od północy po Zakopane. Coraz więcej placówek oferuje również lekcje, a ceny godzinnej nauki są konkurencyjne.
No właśnie, druga kwestia: by uprawiać narciarstwo biegowe nie trzeba rozbijać skarbonki z oszczędnościami – sprzęt jest względnie tani, i wciąż nie ma tutaj takiego lansu. Co więcej, nie wydajemy pieniędzy na wyciągi, karnety (wystarczy 10 złotych na cały dzień), pobyty w wysoko położonych schroniskach. Sama odzież musi być po prostu wygodna, ciepła, a narty muszą... dobrze nas nieść i sunąć po śniegu. Logo producenta jest naprawdę drugorzędne, amatorzy tego sportu zwykle licytują się tylko tym, kto ma bardziej czerwone policzki po trzygodzinnym maratonie. Jeśli chcemy jeździć rekreacyjnie, tysiąc złotych w zupełności nam wystarczy – za tę sumę kupimy narty, kije, buty, ubranie.
I kwestia trzecia, zdrowie: podczas jazdy pracuje każdy mięsień, hartuje się całe ciało. Pewnie wiele osób powie, że biegówki nie są tak efektowne jak narty zjazdowe czy snowboard, ale, co za tym idzie, nie są też tak kontuzjogenne. Wiele osób, szczególnie w pewnym wieku, ceni sobie bezpieczeństwo. I nie mówimy tu wyłącznie o seniorach, ale także o rodzinach z dziećmi. — Biegówki możemy uprawiać od momentu, kiedy postawimy pierwszy kroczek, a przy tym jest to sport, który można uprawiać najdłużej w życiu — mówi Marek Tokarczyk, pionier i wieloletni organizator obozów w narciarstwie biegowym w Polsce. Rzeczywiście, biegówki często uprawiają całe pokolenia – i bez względu na to, kiedy zacznie się człowiek uczyć, dość szybko można osiągnąć zadowalające (również dla siebie samego) wyniki. Mimo że jest to sport bardzo techniczny, amatorom często wystarczają dwie, trzy lekcje – i radość z przemieszczania się gwarantowana. — Narty sprawiają nam frajdę, kiedy jadą w kierunku, w którym chcemy, aby jechały, i robią to tak szybko, jak chcemy, aby jechały. Innej możliwości tu nie ma — śmieje się Tokarczyk. — W przypadku biegówek ten cel jest bardzo prosty do osiągnięcia!
A do tego ryzyko złamania nogi lub ręki – niewielkie. Prawda, że kuszące?
Cały artykuł można przeczytać w magazynie dostępnym na KupujeszPomagasz.pl