KRAINY POLSKIE

La grande bellezza!

08.02.2023

Tęsknicie za podróżami na południe, do miejsc, gdzie tafle wód odbijają promienie słońca, a historia przemawia z każdego zakątka? A może marzycie o podróży w głąb korzeni, która pozwoliłaby zajrzeć pod podszewkę historii? Zrozumieć, kim byli ci przed nami, skąd przybyli i co nam po sobie zostawili? W leżącej tuż u boku Żnina Wenecji, gdzie przecinają się ślady polskie i niemieckie oraz wpływy Krzyżaków i zakonników gnieźnieńskich, można skosztować wszystkiego po trochu. Muzeum kolejnictwa będzie wehikułem, który pozwoli nam wyobrazić sobie transport i podróże w czasach, kiedy utwardzane drogi były wciąż pieśnią przyszłości, a trzy majestatyczne jeziora zapewnią pełne zanurzenie w relaksie. La grande bellezza!

Podróż, sędzia, jego żona i jej kaprys

Legenda mówi, że żyjący w XIV wieku Mikołaj Chwałowic herbu Nałęcz, sędzia kaliski, lubił podróżować. Któregoś razu zabrał żonę na wycieczkę do włoskiej Wenecji. Miasto zrobiło na niej tak duże wrażenie, że odmówiła powrotu do domu. Nałęcz, słynący z bezwzględności i uporu, spakował jej kuferki i siłą wywiózł do Mościska. A żeby przejednać rozgniewaną małżonkę, napisał list do króla Jagiełły z prośbą o zmianę nazwy miejscowości, w której mieszkali. Oczywiście na „Wenecja”.

Po miesiącu przybył królewski posłaniec z zaskakującą nowiną: król nadał status prawny Wenecji, co oznaczało, że Nałęcz mógł wznieść nowe miasto. Ale takowe nigdy nie powstało, bo nie opłacało się tworzyć konkurencji dla ulokowanego w pobliżu Żnina, prywatnego miasta biskupów gnieźnieńskich, które sprawnie się rozrastało. Jednak włoską nazwę wprowadzono.

Po Chwałowicu przetrwała w Wenecji słynna pamiątka: pozostałości po jego siedzibie – ruiny zamku weneckiego Diabła. Możnowładca zapracował sobie na ów pseudonim (stosowany wymiennie z Krwawym Diabłem lub Krwawcem) wyjątkową brutalnością w pustoszeniu dóbr politycznych oponentów – w tym arcybiskupów gnieźnieńskich – i wysokimi podatkami nakładanymi również na sieroty. Wszedł nawet w konflikt z samym metropolitą Bodzantą, który koronował Jagiełłę. Los zemścił się jednak na nim okrutnie: gdy nad zamkiem rozpętała się burza, wieża basztowa zawaliła się, przysypując władcę w lochach – do dziś ma strzec w nich swoich skarbów. Amatorzy wakacji z duchami chętnie sprawdzają prawdziwość rzeczonej legendy.

 

Cały artykuł można przeczytać w magazynie dostępnym na KupujeszPomagasz.pl

Pozostałe aktualności

zobacz wszystkie
Kalwaria rowerzystów
Aby wjechać do Góry Kalwarii od strony Warszawy, trzeba pokonać męczący 30
Hollyłódź – miasto ruchomych obrazów
Miasto Łódź nie ma klasycznie pojętego centrum. Miejskie życie nie skupia s
Na szlaku sakralnym Podlasia
Szlak sakralny, wiodący przez Mielnik, Grabarkę, Studziankę, Jabłeczną, Kodeń i

Newsletter

Bądź na bieżąco z najnowszymi promocjami
i wydarzeniami z życia Arche i naszych obiektów!
Wyrażam zgodę na otrzymywanie informacji o
aktualnościach, wydarzeniach i promocjach (więcej
informacji)