KRAINY POLSKIE

Przyroda bez recepty

13.02.2023

Wielu z nas żyje w pudełkach. Poruszamy się samochodami i autobusami, między domem i pracą. Wolny czas spędzamy w centrach handlowych, które są tak zaaranżowane, żebyśmy tracili poczucie czasu. Nie ma w nich ani pór dnia, ani roku. Ze znajomymi umawiamy się w barach i restauracjach, a o kondycję dbamy na siłowniach i basenach.

W pandemii staraliśmy się siedzieć w jednym pudełku – swoim mieszkaniu. W obawie przed kontaktem z ludźmi w sklepie, wielu z nas zaczęło robić zakupy przez internet. W zamknięciu zaczęliśmy odczuwać lęk, rozdrażnienie, gubiliśmy prawidłowy rytm doby, zaczęliśmy mieć masowo kłopoty ze snem. Ci, którzy pracowali zdalnie, często nadużywali komputerów i telefonów, narażeni na emitowane przez nie niebieskie światło, które może zaburzać rytm snu i czuwania. A w dbaniu o zdrowie psychiczne absolutną podstawą jest wysypianie się. Zamknięcie sprawiło, że zaczęliśmy się dusić. Odcięło nas od ludzi i możliwości kontaktu z przyrodą. Może dzięki temu przeżyciu docenimy bardziej jej zbawienny wpływ na nasze życie?

Gdzie niebo dotyka ziemi

Spacer leśną drogą, patrzenie w dal na morze albo pola to doznania, które koją nasze wszystkie zmysły, pozwalają nam się stopić z przyrodą, która jest naszym naturalnym środowiskiem. Po wejściu w relację z naturą lepiej się nie tylko odpoczywa, ale i pracuje, o czym mówi dr Sławomir Murawiec, psychiatra, którego pasją jest obserwacja ptaków: „Tu pojawia się teoria przywracania uwagi przez kontakt z naturą, która mówi, że nasze funkcje poznawcze – uwaga, koncentracja, pamięć – poprawiają się w kontakcie z naturą, ponieważ nie są nadmiernie obciążone. To inny sposób funkcjonowania dla mózgu. Skutkiem tego jest właśnie poprawa możliwości intelektualnych”.

Miasto jest opresyjne dla naszej psychiki. Słyszymy w nim mnóstwo drażniących dźwięków, a tłok, zgiełk i charakterystyczne dla miast poczucie izolacji, które pogłębiło się w pandemii, negatywnie odbija się na naszej psychice. Ostre krawędzie budynków odbieramy podświadomie jako niebezpieczne. Odczuwamy ulgę we wszystkich tych miejscach w mieście, gdzie możemy się od niego odciąć: w parkach, nad dzikim brzegiem rzeki, na peryferyjnych łąkach.

Miejsca, w których niebo spotyka się z ziemią tak, że tego spotkania nic nie zakłóca, ani domy, ani przewody wysokiego napięcia, to jeden z głównych tematów filmu Glitterbug Dereka Jarmana. Pięknego, bez słów, sklejonego z prywatnych filmów reżysera. Widzimy na nich łąki, pola, plantacje kwiatów o różnych porach dnia. Kiedy sami spróbujemy zrobić podobne zdjęcia temu niezakłóconemu spotkaniu ziemi z niebem, odkryjemy, jak niewiele jest takich miejsc, w których możemy spojrzeć w dal bez przeszkód. A nasz wzrok jest genetycznie zaprogramowany właśnie do patrzenia w dal, gdzie nasi przodkowie wypatrywali zwierząt i zagrożeń. Nasze oczy nie lubią ciągłego skupiania wzroku na czymś, co znajduje się tuż przed nimi – na ekranie komputera, telefonie, książce.

 

Cały artykuł można przeczytać w magazynie dostępnym na KupujeszPomagasz.pl

Pozostałe aktualności

zobacz wszystkie
Geoturystyka. Ciało i ziemia to jedno
Z prognoz ONZ wynika, że w XXI wieku aż 30 proc. zatrudnionych pracować będzie w d
Biegówki – narty na nasze czasy
Dlaczego? Jest kilka powodów. Dostępność: jeździć można niemal w każdym
Od tej wódki śledź śpiewa
Historia polskiej wódki ginie w mrokach dziejów, i do dziś badacze spie

Newsletter

Bądź na bieżąco z najnowszymi promocjami
i wydarzeniami z życia Arche i naszych obiektów!
Wyrażam zgodę na otrzymywanie informacji o
aktualnościach, wydarzeniach i promocjach (więcej
informacji)