KRAINY POLSKIE

Świat z perspektywy rzeki

16.02.2023

Bartek Szaro jest podróżnikiem do niedawna kojarzonym z projektem „Paragon z podróży”, w którym dzielił się sposobami na aktywne i budżetowe podróżowanie. Po latach bliskich i dalszych wypraw odkrył kajaki.

I przepadł. Swoją przygodę wodną zaczął od klasycznej wyprawy podróżniczej – jednej z wielu, którą jako zawodowy podróżnik odbywał w ciągu roku. Celem było przepłynięcie pojezierza fińskiego. Czternaście dni wyprawy, obozowania na dziko, żywienia się złowionymi w rzece rybami. Po powrocie do Polski postanowił, że będzie doświadczał tego samego, pływając po licznych nieuregulowanych rzekach w Polsce.

— Nigdzie nie spotkałem takiej ciszy i bezpośredniego, niczym niezmąconego kontaktu z naturą — opowiada Bartosz. — Kiedyś dużo chodziłem po górach, ale okazuje się, że środowisko wodne to miejsce, gdzie najłatwiej jest mi znaleźć spokój i wytchnienie.

50 powodów, żeby chwycić za wiosło

Z tego powodu od dobrych kilku lat Bartek podróżuje już praktycznie tylko wodą, i do tego nie wyjeżdżając z Polski. Od maja zeszłego roku dzieli się swoim doświadczeniami w ramach projektu #50 rzek, tworząc przewodnik po 50 najciekawszych jednodniowych odcinkach polskich rzek.

Mają one bardzo różny charakter: od leniwych i meandrujących, jak Narew, po rzeki o charakterze górskim, które można znaleźć nie tylko na południu, ale także na Pomorzu czy Warmii (np. rzeka Wel). — Staram się pokazać różnorodność przyrodniczą i turystyczną rzek, wybierając najciekawsze odcinki o różnym stopniu trudności. Większość z nich można przepłynąć bez żadnego przygotowania — przekonuje Bartek.

Trudność rzeki opisuje się w dwóch skalach: skalą trudności i skalą uciążliwości. Pierwsza opisuje wartkość nurtu i potencjalne problemy z nawigowaniem na rzece, druga zaś dotyczy spławności i napotykanych przeszkód. Każdy znajdzie tam coś dla siebie – patrząc na te skale możemy zdecydować, czy spływ będzie raczej leniwym podążaniem z nurtem rzeki czy bardziej wymagającą przeprawą i przygodą.

Miejski mindfullnes

— Jest wiele negatywnych stereotypów związanych z pływaniem dużymi rzekami, ale w większości są one nieprawdziwe. Bliskość tafli wody sprawia, że czuję się bezpiecznie — opowiada Ania, która w zeszłym roku kupiła razem z partnerem własny dmuchany kajak i regularnie pływa nim po Wiśle.

Chociaż w pobliżu większości rzek znajdziemy miejsca, gdzie bez problemu będziemy mogli wypożyczyć kajaki, to własny sprzęt ma jedną olbrzymią zaletę: daje niezależność. Własny dmuchany packraft czy kajak pneumatyczny możemy bez problemu spakować na plecy i do miejsca docelowego dojechać komunikacją miejską albo pociągiem. Pływając na własną rękę, możemy spłynąć każdą rzeką, a wybierając te mniej popularne albo rzeki poza sezonem mamy pewność, że nie wylądujemy w kajakowym korku, które zdarzają się na popularnych szlakach. 

 

Cały artykuł można przeczytać w magazynie dostępnym na KupujeszPomagasz.pl

Pozostałe aktualności

zobacz wszystkie
Wzór na osiedle idealne
Nowatorska inicjatywa artystów, przemysłowców i działaczy politycznych
Strażnicy dobrej zabawy
Zdefiniujmy „fajny plac zabaw”. To takie miejsce, gdzie dzieci – i m
Piła przeciąga strunę!
— Jeździłam grać jeszcze na myjnię! — śmieje się Karolina, któ

Newsletter

Bądź na bieżąco z najnowszymi promocjami
i wydarzeniami z życia Arche i naszych obiektów!
Wyrażam zgodę na otrzymywanie informacji o
aktualnościach, wydarzeniach i promocjach (więcej
informacji)