Ulubione miejsca łódzkich literatów
To tam nawiązywały się przyjaźnie, tam też często się kończyły. Tam rozmawiano, snuto plany, tworzono, śpiewano i wypijano hektolitry różnorakich trunków. Być może była to kawa, być może nie. Kwestia zamówień niech pozostanie nieodkryta. Odkryć można jednak pewne niezwykłe, często zapomniane już miejsca. I to właśnie teraz zrobimy.
Café Astoria
Życie literackie Łodzi zaczęło się rozwijać tuż przed wybuchem I wojny światowej. Początkowo delikatnie, później zostało ożywione dzięki założeniu przez Henryka Elzenberga „Dziennika Łódzkiego”. Do gazety pisały m.in. Eliza Orzeszkowa, Wilhelma Zyndram‑Kościałkowska, Maria Szeliga i Waleria Marrene‑Morzkowska. Choć literatów było mniej niż osób z innych środowisk artystycznych, to z czasem zyskali silny głos w środowisku. W piśmie „Rozwój”, dzienniku informacyjno‑politycznym związany z Narodową Demokracją, w którym redaktorem naczelnym był Wiktor Czajkowski, pojawiały się konkursy literackie i teksty poruszające tematykę związaną z dziejami polskiej literatury i teatru. Wysyłano tam prace wysokiej jakości, takie, do których krytycy odnosili się nadzwyczaj przychylnie.
Przedwojenna Łódź miała swoją bohemę, a ta – swoje kawiarnie. Wiadomo, że artyści nie mogą spotykać się byle gdzie. Łaską obdarzano miejsca nietuzinkowe, bo nie luksusowość była tu wyznacznikiem. Jednym z nich była stworzona na wzór paryskich kawiarni Café Astoria przy ulicy Piotrkowskiej 27. To Żydzi odgrywali bardzo ważną rolę w rozwoju życia kulturalno‑artystycznego w Łodzi. I właśnie to środowisko skupiała Café Astoria — żydowskich pisarzy, malarzy, artystów i rzeźbiarzy. Częstym gościem kawiarni był malarz i scenarzysta Jankiel Adler, członek grupy Jung Jidysz (Młodzi Żydzi), oraz poeta Mojżesz Broderson, współzałożyciel grupy Jung Jidysz, twórca jej założeń ideowych, propagujących poszukiwanie narodowej sztuki żydowskiej.
Cały artykuł można przeczytać w magazynie dostępnym na KupujeszPomagasz.pl