Wiosnę wieszczą kapuściane liście
To ona, jeszcze nie do końca wyrośnięta, za to chrupiąca i pachnąca intensywnie, zwiastuje prawdziwe nadejście wiosny z całą mocą ukrytą w nowalijkach. Nie ma lepszej niż młoda kapusta. Można się oczywiście spierać, czy nie smaczniejsza jest ta jesienią zamykana w beczki i poddawana pradawnym procesom kiszenia. I pewno gdybym te słowa kierował do Państwa jesienią, upierałbym się, że najlepsza jest kapusta kiszona, a najnajlepsza to ta, ukiszona z kminkiem i marchewką w dębowej beczce. A jakby mnie jeszcze fantazja poniosła, to zatopiłbym tę beczkę w Liwcu, a od biedy w głębinowej studni. Ale że jest wiosna, słońce świat zieleni, to i na talerzu chce się zielonego. Najlepiej wiosennego uderzenia smaku zamkniętego w kapuścianych liściach!
O botwince już pisałem, czas na wiosenną kapustę. Uwielbiam ją w każdej postaci: klasycznie z koprem, ziemniakami, z sadzonym jajem, do gołąbków, z mlekiem kokosowym lub śmietaną, z botwiną, duszonymi żeberkami lub wędzonym boczkiem, a nawet na słodko z sokiem pomarańczowym.
Cały artykuł można przeczytać w magazynie dostępnym na KupujeszPomagasz.pl