KRAINY POLSKIE

Wszystko, co pierwsze, wydarzyło się w Łodzi

10.02.2023

Chciałabym zacząć od prostego terapeutycznego pytania: po co to robisz? Po co robisz sztukę?

Najlepszą odpowiedzią będzie chyba moja niedawna wymiana maili z naszą wspólną koleżanką, dziennikarką, która proponowała mi spotkanie, a ja musiałem odmówić, bo mam teraz dużo zobowiązań z filmem, pracuje nad nowym itd. A ona odpisała mi na to: „Mariusz, przestań pracować, zacznij żyć!”. I to jest właśnie sedno – rysowanie filmu to jest najciekawsze, co mnie w życiu spotkało. Byłem chyba wszędzie na świecie i mogę z całą pewnością powiedzieć, że najciekawsze podróże, jakie odbywam, to mój film. Wielu krytyków przy okazji premiery Zabij to i wyjedź z tego miasta zadawało mi pytania: „Panie Mariuszu, 14 lat pracy, jak Pan zniósł tę mękę?”. Ja tych pytań nie rozumiem. Czasem to oczywiście było trudne przeżycie, bo musiałem się zmierzyć z ważnymi dla mnie kwestiami, fundamentalnymi, jak śmierć mojej mamy, pożegnanie rodziców. Ale jeśli chodzi o to, dlaczego to robię, to pierwszy powód, czysto egocentryczny: to jest coś dużo ciekawszego niż wszystko inne. Niż podróże, spotkania, rozrywki i niż 95 proc. związków z ludźmi. Wolałbym już siedzieć w domu, tu, na wsi, zakopany w pracowni i myśleć o nowym filmie. Bo to jest coś najciekawszego, czego dotknąłem. A dotknąłem wielu rzeczy.

I o tym jest Twój film. Zabij i wyjedź z tego miasta to animowana epopeja o tym, co dzieje się w Twojej głowie, w Twoich wspomnieniach, fantazjach, emocjach. Skrajnie osobista opowieść o ostatnim spotkaniu z matką, Twojej wielkiej przyjaźni z Tadeuszem Nalepą, przerwanej jego śmiercią, o dorastaniu w mieście, które było i okrutne, i fascynujące. Choć nie urodziłam się w Łodzi, tylko w Pruszkowie, miałam wrażenie, że patrzę na własną przeszłość. Że udało Ci się narysować te niteczki, to NIC, które jest życiem. Istotą życia.

Bo ten film nie jest o Łodzi, tylko po prostu o moim mieście dzieciństwa, o pewnej przestrzeni mentalnej. Ja akurat jestem z Łodzi, ale gdybyś Ty rysowała ten film, to byłby to Pruszków. To jest bez znaczenia. Urodziłem się w Łodzi i mieszkałem tam przez 35 lat. Tam pierwszy raz paliłem fajki, pierwszy raz się zaprzyjaźniałem, zakochiwałem. Wszystko, co w moim życiu pierwsze, wydarzyło się w Łodzi. Jako dziecko myślałem też, że wszystkie inne miasta wyglądają jak Łódź – fabryki, piękne dymiące kominy, sadza.

Słyszałam, że obrywasz za tytuł. Że niektórzy łodzianie czują się urażeni. A ja myślę, że to film o pożegnaniu pewnego etapu naszego życia, nie konkretnego miasta.

Dlatego tytuł nie brzmi „Zabij to i wyjedź z Łodzi”. Odwołuję się do miasta mentalnego, nie realnego.

 

Cały artykuł można przeczytać w magazynie dostępnym na KupujeszPomagasz.pl

Pozostałe aktualności

zobacz wszystkie
Mazowsze – zapomniane księstwo
Niezależne przez wieki Mazowsze coraz bardziej odchodzi w niepamięć. Idę o zakład
Lubię, jak się zmienia
W ogóle lubię zmiany. Pór roku, miejsc i ludzi. Nie tęsknię za Nowym
Wiosna pełną gębą
Słońce grzeje i mobilizuje. Rowerzyści od Bałtyku po Tatry smarują łańcuchy i r

Newsletter

Bądź na bieżąco z najnowszymi promocjami
i wydarzeniami z życia Arche i naszych obiektów!
Wyrażam zgodę na otrzymywanie informacji o
aktualnościach, wydarzeniach i promocjach (więcej
informacji)